Wyprawa do lasu

. .

Wyprawa do lasu

 Dzisiejszy dzień, aczkolwiek wietrzny, bezsprzecznie był typowo wiosenny. Słoneczko przygrzewało, dlatego zabrałam młodszego rata, psa i swoją lalkową gromadkę (sztuk 2) na długi spacer do lasu. Teoretycznie las zaczyna się już za furtką, jednak jest to mały wycinek oddzielony od reszty pasmem otwartej w zeszłym roku autostrady. Dla mnie to żadna atrakcja, ale Raquelle i Zuzia były zachwycone komunikacyjnym widokiem. Natychmiast zażądały uwiecznienia tejże wiekopomnej chwili (???).
Na szczęście po przejściu kolejnych kilkuset metrów znaleźliśmy się w końcu w lesie, troszkę co prawda miniaturowym, ale zawsze. Moje plastikowe towarzyszki nie omieszkały sobie oczywiście cyknąć kilku fotek po drzewkiem.

Nowa lalka i nowa sukienka

. .

Nowa lalka i nowa sukienka

Jakiś czas temu dotarła do mnie druga lalka Barbie. Nie potrafię na jej temat powiedzieć nic ponad to, że jest długonogą blondynką na ciałku bellybutton. Nie mam pojęcia z jakiej serii pochodzi:(
Laleczka dotarła do mnie bez ubranek, tak więc odziałam ją w sukienkę własnej rooty z jasnoniebieskiego jeansu. Do tego perłowe koraliki i srebrne buty od Raquelle.

Lost in purple

. .

Lost in purple

Nie była bym sobą, gdybym nie popełniła kilku ciuchów w swoim ulubionym kolorze. A że fiolet dobrze się komponuje z Ryśkowymi pasemkami, to efekt końcowy jest o dziwo nawet akceptowalny:)

Na początek wiązana na szyi bluzeczka z kremową spódniczką pokazującą bardzo dużo nóg. Od razu widać jaki z Rysi patyczak. Ale, że nogi pokazywać lubi to spódniczkę uwielbia.

Czuć już wiosnę:)

. .

Czuć już wiosnę:)

Z wiosną zawsze kojarzą mi się soczyste kolory. W szczególności uwielbiam żółć - kojarzy mi się z łąką pełną mleczy i jaskrów. W jednym swoich pierwszych krawieckich porywów machnęłam Ryśce wiązaną na szyi sukienkę z marszczeniem przy dekolcie. Plecy odkryte. Do tego pasująca opaska z materiału:)